Zwykłe kręcenie sie po Zalesiu. Dziś chyba troszkę od niechcenia (co nawet troche po minie widac :p) Ale jakby nie było- od niechcenia czy chcenia- jestem dziś z siebie zadowolona, a to dlatego, że mimo iż zbytniej ochoty na rower nie miałam (czasem tak bywa) to potrafiłam ubrać sie w moje portki rowerowe,wybrac sie w teren i zrobic te kilkanaście km :))
a to poprostu ja.
a to Zalesie Górne
Komentarze (5)
Każdy kilometr później procentuje:) Ja mam często tak że też mi się nie chce, ale później bardzo dobrze się jedzie:) Pozdro!
Nawet jeśli sie przejedzie te kilkanaście kilometrów to i tak liczy sie to, że się wogóle wyszło pojeździć. Według mnie każda wyprawa nawet najkrotsza to przygoda. Pozdrawiam
Nawet jeśli sie przejedzie te kilkanaście kilometrów to i tak liczy sie to, że się wogóle wyszło pojeździć. Według mnie każda wyprawa nawet najkrotsza to przygoda. Pozdrawiam
I to się chwali ;) Choć ja jak się ostatnio zmusiłem na rower, to pieprznęło mnie auto :/, a teraz mnie drze do rowerowania jak nigdy :). PS. Miło oglądać coraz więcej kobiecych twarzy na BS. SZEROKOŚCI I WIATRU W PLECY! PozdROMET :D
Jazda na rowerze sprawia mi wielką przyjemnosc, relaksuje, pozwala pozbyć sie emocji oraz naładować energią. Jestem rowerowym samotnikiem. Może to poprostu kwestia przyzwyczajenia bo od kiedy siegam pamięcią mało kto ze znajomych dał sie namówić na współne rowerowanie...a jak juz dał to zazwyczaj nie konczyło sie to dla mnie dobrze bo ja... nie znosze marudzenia :p (a niedzielni rowerzyści uwielbiają to robić)
Najbardziej lubię jeżdzic po Chojnowskim Parku Krajobrazowym badz jego południowych okoliach.
:)