Nie ma to jak zgubić drogę...

Poniedziałek, 5 lipca 2010 · Komentarze(3)
To mi sie zapragneło odmiany :/
W bardzo dużej części celem moich wycieczek jest Zalesiński las i jego okolice. Dzis postanowiłam wybrać sie zupełnie w innym kierunku tzn na południe od mojego miejsca zamieszkania,
a jak!-dam radę sobie pomyslałam.
Na dodatek wybrałam dość późną porę jak na wycieczkę krajoznawczo-zapoznawczą a to wszystko z powodu dość wysokiej temperatury. Na początku wszystko szło gładko, znałam teren, słońce było jeszcze dosć wysoko wiec bez pardonu co jakis czas robiłam zdjęcia ładnym widoczkom nie licząc sie z mijającym czasem... :p Potem asfalt zaczynał się coraz bardziej wić i wić pomiedzy polami, starymi domami a słonce zaczeło powoli zachodzić i robić sie coraz bardziej pomarańczowe aż wkoncu zaszło za chmurami... Nie raz przeglądałam mapę tych okolic by chociaż kojarzyć miejscowosci z nazwy jak bede przejeżdzała ale mijając tablice z nazwami zupełnie ich sobie nie przypominałam. Na dodatek gdy wydawało mi sie że jestem na dobrej drodze, przedemną ujrzałam dwa szwendajace sie luzem duże psiska które gdy mnie zobaczyły to przystanęly. Musze przyznać że obleciał mnie niemały strach gdzy nasz wzrok sie spotkał i od razu zaczełam obczajać na które drzewo w najbliższej okolicy bede przed nimi uciekac... wcale nie było mi do smiechu... Tak wiec zrobiłam w tył zwrot i skreciłam w małą polną uliczkę która jak myslałam poprowadzi mnie na skuśkę na znany mi teren. Nic bardziej mylnego. Dróźka zaczeła sie robic coraz bardziej zarośnięta az wylądowałam na jakimś skoszonym polu gdzie jedyną słuszną drogą było zrobienie w tył zwrot i wrócenie sie do asfaltówki... :/
Co gorsza te drogi sa naprawde mało uczeszczane i nawet jakbym chciała to nie było sie kogo o drogę spytac.. Odechciało mi sie już wtedy i słuchania muzyki i jazdy na rowerze wiec skupiłam sie tylko na powrocie i udało mi sie to w dość szybkim czasie :p
a morał z tego taki, że wycieczki w nieznane miejsca to super sprawa, tylko trzeba je zacząc albo troszkę wczesniej niż 20:30 albo nie jeżdzic samemu coby raźniej było :/ :)





a sie rozpisałam,
Pozdrawiam, Monika
:)

Komentarze (3)

Ok.Da się troszkę zwolnic i na kole zawsze będzie Ci lżej a upał mi też doskwiera,dziś wybrałem się z samego rana o 8 rano i było spoko. Jutro też tak planuje,będe w Krupiej W.o 8 rano jak pasuje zapraszam.Pozdro.

maniutek 11:05 środa, 14 lipca 2010

Chętnie się wybiorę tylko niech ten upał troszkę zelżeje bo przez niego nie czerpie tyle przyjemnosci z jazdy co zazwyczaj :p
No i chyba bede musiała sie nieźle przygotować na jazdę z Tobą bo moja średnia nijak sie ma do Twojej ;/
Niestety mam opony na których cieżko jest sie rozpędzic :/

wojtia 08:52 środa, 14 lipca 2010

Witaj. Zabłodzic to normalna sprawa mi też się pare razy zdażyło. Mieszkam w twojej okolicy i jeśli byś chciała mógł bym ci pokazac kilka fajnych tras , tyle że asfaltowych bo mój rowerek nie lubi piasku, zapada się w nim.

maniutek 08:23 sobota, 10 lipca 2010
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa egoae

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]