z asfaltu w las
Niedziela, 20 marca 2011
· Komentarze(4)
Nie no nie mogę...
siedzę tu, nawet jeszcze nie zdjęłam z siebie rowerowych ubrań, piszę i pisze o mojej dzisiejszej jeździe póki pamietam wszystko na gorąco, klikam zapisz i co?
niewiem czemu ale cały wpis diabli wzieli... Nic się nie zapisało... ani jedno słowo...
Eh..
Ok, To teraz tylko w kilku słowach napisze i starczy :)
Dzis wiekszość mojej trasy prowadziła przez las, bo niestety przez dośc silny boczny wiatr naprawde nieprzyjemnie jechało sie asfaltem miedzy polami...
No i doszłam do wniosku, że muszę zacząc sobie planować wczesniej trasy w domu przed jazdą, a nie jeżdzic jak teraz, spontanicznie zastanawiając sie co chwile "hmm, to gdzie teraz by tu teraz skręcic".
To staje się męczące wiec muszę to zmienić...
pozdrawiam :)
siedzę tu, nawet jeszcze nie zdjęłam z siebie rowerowych ubrań, piszę i pisze o mojej dzisiejszej jeździe póki pamietam wszystko na gorąco, klikam zapisz i co?
niewiem czemu ale cały wpis diabli wzieli... Nic się nie zapisało... ani jedno słowo...
Eh..
Ok, To teraz tylko w kilku słowach napisze i starczy :)
Dzis wiekszość mojej trasy prowadziła przez las, bo niestety przez dośc silny boczny wiatr naprawde nieprzyjemnie jechało sie asfaltem miedzy polami...
No i doszłam do wniosku, że muszę zacząc sobie planować wczesniej trasy w domu przed jazdą, a nie jeżdzic jak teraz, spontanicznie zastanawiając sie co chwile "hmm, to gdzie teraz by tu teraz skręcic".
To staje się męczące wiec muszę to zmienić...
pozdrawiam :)