Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2011

Dystans całkowity:73.60 km (w terenie 21.00 km; 28.53%)
Czas w ruchu:03:09
Średnia prędkość:19.40 km/h
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:14.72 km i 0h 47m
Więcej statystyk

z asfaltu w las

Niedziela, 20 marca 2011 · Komentarze(4)
Nie no nie mogę...
siedzę tu, nawet jeszcze nie zdjęłam z siebie rowerowych ubrań, piszę i pisze o mojej dzisiejszej jeździe póki pamietam wszystko na gorąco, klikam zapisz i co?
niewiem czemu ale cały wpis diabli wzieli... Nic się nie zapisało... ani jedno słowo...
Eh..
Ok, To teraz tylko w kilku słowach napisze i starczy :)
Dzis wiekszość mojej trasy prowadziła przez las, bo niestety przez dośc silny boczny wiatr naprawde nieprzyjemnie jechało sie asfaltem miedzy polami...
No i doszłam do wniosku, że muszę zacząc sobie planować wczesniej trasy w domu przed jazdą, a nie jeżdzic jak teraz, spontanicznie zastanawiając sie co chwile "hmm, to gdzie teraz by tu teraz skręcic".
To staje się męczące wiec muszę to zmienić...


pozdrawiam :)

zmagania z wiatrem

Sobota, 19 marca 2011 · Komentarze(4)
Na wstępie dziękuje bardzo za komentarze! Ja wiem, że jest ich niewiele ale za to jak pięknie motywują do jeżdzenia!
Wreszcie czuję jakbym miała kompanów do jazdy- czego mi zawsze brakowało:))
Wprawdzie te statystyki prowadzę dla siebie (jak zapewne większość jeżdzących i zapisujacych), ale jak wiem, że jesteście gdzieś w eterze i mogę sie z wami podzielić moimi przejechanymi km to jakoś lepiej mi się jeżdzi.
Dzięki :)
_________
No...i przyśnieżyło..
nie ma to jak nastawiać sie cały tydzień na fajną, dłuższą jazdę w weekend a rano obudzić się, wyjrzeć przez okno i zobaczyć przysypaną śniegiem okolice...
:( Nie powiem.. Troche mi mina zrzedła ale na szczęscie śnieg nie jest tym, co mnie mogłoby zatrzymać :)(na zdjęciu śniegu juz nie ma bo od 7 do 14 rano dzięki lekko dodatniej temp. zdołał już stopniec:))
Całą moją jazde wiał naprawdę mocny wiatr a niestety moja trasa prowadziła dzis po asfaltówkach miedzy polami (niestety w lasach jest teraz błotna masakra), wiec nijak nie było gdzie sie schować przed wiatrem, a momentami nawet nieźle znosił...

A to ja i moje ostatnie zdjęcie robione telefonem..
Koniec robienia obciachu :p hehe
muszę coś wymyślić by, jak wy, wozić ze sobą aparat
(chyba przerzucę sie na nieduży plecak)

______________________________________________________
a i dziś wychaczyłam fajny piosenko-filmik na YT:
aż wkleje by go czasem sobie przypominać :))

Pierwsze słowa mówią same za siebie:
"I know you don't understand. How can I spend five grand on a bike? You think that's absurd. But there's only one answer, and there's only one word --

It's PERFORMANCE"
;)

kilometr po kilometrze.

Niedziela, 13 marca 2011 · Komentarze(2)
Oj, dużo jeszcze mi brakuje bo mieć kondycje taką jak pod koniec poprzedniego sezonu ale czuję też, że wszystko idzie w dobrym kierunku :)
Kiedyś zrobienie takiej pętelki jak dziś starczało mi zalednie na rozgrzewkę a teraz... teraz jest to dla mnie cała 'wycieczka'
Co prawda nie męcze się juz tak szybko jak na początku, ale nadal wiem, ze nie jest to szczyt moich mozliwości.
Pozostaje powoli dochodzic do tego jak było kiedyś, kilometr po kilometrze :)


Było by super ale to błoto....

Sobota, 12 marca 2011 · Komentarze(3)
Co za pogoda :)
Już od rana czułam, że przez to piękne słońce i niebieskie niebo nie uda mi sie pozostać do końca dzisiejszych zajęć w szkole...
i tak też sie stało.
Od razu po zajęciach obowiązkowych czmychnełam do domu tj. na rower:)




Mój zapał ostudziły nieco wszędobylskie kałuże i błoto :/
Niestey nie dorobiłam się jeszcze błotników, wiec czekała mnie jazda slalomem i żółwim tempem między kałużami -ale dobrze, że tak wyszło bo i tak bym dziś nie szalała z powodu bólu głowy który mnie ostatnio nawiedza..


Mój dzisiejszy koszmar:

Pierwsze km w nowym roku. Początek sezonu.

Sobota, 5 marca 2011 · Komentarze(1)
Kategoria do 30km, po lesie
Wreszcie...

Jak to w życiu czesto bywa, pogoda i tym razem okazała się złośliwa :p
Cały tydzień oczywiscie piękne słońce, bezchmurne niebo, nawet 6 st.C sie pokazywało na termometrze a dziś? ledwo 3 st. i na dodatek mocny wiatr.
Ale co tam!
Mimo braku zachęty ze strony pogody udało mi sie rozpoczac dzis nowy sezon
Wiem, że dla wielu osób to dośc późno ale ja jeszcze nie jeżdziłam o tej porze roku więc samo kompletowanie odpowiedniego ubioru zajęło mi trochę czasu.
Ale udało się- nawet mi zimno przez chwile nie było:))
no.. i niestety okazało się po dzisiejszym wyjeździe że nie w 100% udało mi sie przygotowac na dzisiejszą jazdę bo wyszło, że niezbędny bedzie jeszcze zakup:
- błotników (o tej porze roku to koniecznosc-wszystko w lasach pływa :/),
- grubej czapki bądz opaski (bo kaptur to za mało)
- ciemnych butów (no, że ja głupia wczoraj za namową zakupiłam jasne.. :/ -będą na suche letnie dni, trudno)

No i niestety wiem, ze ilośc dzisiejszych km nie powala na kolana ale nie chcałam zacząć z 'grubej rury' co by nie przesadzic i nie przeziębic sie.
No i z kondycją tez nie jest za dobrze..rozleniwiłam sie strasznie przez te kilka m-c.
Ale powoli, systematyczną jazdą myślę, że wróce do tego jak było
:))

[/url]